Kliknij tutaj --> 🪐 myjesz nią ogumienie w rowerze
Jaka jest wysokość siodełka w rowerze miejskim? W przypadku tego pojazdu czas już nie ma tak istotnego znaczenia. Liczy się przede wszystkim komfort. Dlatego można zaobserwować, że użytkownicy rowerów miejskich zachowują bardziej wyprostowaną postawę. Sprzyja ona czerpaniu większej przyjemności z jazdy i wygląda bardzo elegancko.
Natomiast oznaczenie outside sygnalizuje, że ogumienie należy założyć po zewnętrznej stronie, tak aby było widoczne spoza pojazdu. Zamiana opon miejscami wpływa na parametry prowadzenia się auta. Konkretne schematy rotacji kół można znaleźć w artykule o ząbkowaniu opon. Ekologia, pragmatyzm lub po prostu oszczędność
W ostatnich latach stosuje się (także w oponach wielosezonowych) bieżnik kierunkowy, a także asymetryczny. Dlaczego nie warto jeździć w trakcie zimy na oponach letnich? Opona letnia pracuje optymalnie w temperaturach do 7 st. Celsjusza. W niższych (a zatem także w trakcie lekkich zim) robi się niebezpiecznie twarda.
Kierownica jest także miejscem mocowania wszystkich elementów służących do bezpiecznej jazdy rowerem (dźwignie hamulców, manetki przerzutek, dzwonek). układ napędowy - w rowerze ruch posuwisto-zwrotny nogi człowieka poprzez mechanizm korbowy zostaje zamieniony na ruch obrotowy. Układ napędowy tworzą: mechanizm korbowy
Nie przesadnie ciasno – tak aby koło obracało się lekko, ale nie było jego luzów na ośce. Gdy stwierdzamy, że wszystko już jest dobrze wykonane – to skręcamy nakrętkę mocującą koło na rowerze. Teraz unosimy rower i zakręcamy kołem, aby stwierdzić dwie rzeczy. Pierwsza czy równo przykręciliśmy koło na widełkach ramy.
Site De Rencontre Pour Ado Sans Email. Większość rowerzystów porusza się głównie po mieście, więc czy warto wydawać grube pieniądze na ogumienie lub po prostu zrezygnować z jazdy? Nic podobnego. We wspomnianej jeździe miejskiej warto zastosować sprawdzony sposób dostosowania swoich letnich opon do warunków panujących. Chodzi o spuszczenie części powietrza, aby w ten sposób zwiększyć przyczepność naszych opon do podłoża. Jest to sposób darmowy i zupełnie wystarczający w trybie miejskim. Co jeśli mamy ochotę wyruszyć w trasę ? W teren ? Wtedy warto zastosować już specjalistyczne opony, które niestety odchudzą lekko nasz budżet, jednakże nie jest to konieczne. W zależności od powierzchni po jakiej będziemy się poruszać należy dobrać odpowiednie opony. Jeśli nasza trasa przebiegać będzie po świeżym, sypkim śniegu powinno się zamontować w naszym rowerze opony, które będą miały większą powierzchnię styku z podłożem – chodzi o odpowiedni bieżnik oraz szerokość opony. W takich warunkach polecane są opony o gęstym bieżniku oraz szerokości 1,9-2,1 cala. Koszt zestawu takich opon (2szt.) waha się w granicach 80-140zł. Oczywiście znajdziemy również droższe modele. Jeśli jednak wiemy, że nasza trasa może być śliska i będziemy poruszać się po lodzie warto zaopatrzyć się w opony z kolcami – to jednak jest już znacznie wyższy koszt, ponieważ zestaw będzie kosztował nas co najmniej 200zł. Warto jednak pamiętać, że opony z kolcami zwiększają przyczepność tylko i wyłącznie na lodzie i na twardej nawierzchni, jednakże nie tak twardej jaką jest asfalt, gdyż takie opony zużywają się na nim znacznie szybciej niż powinny. Jeśli w swoim rowerze jako opony letnie mamy założone opony o szerokości właśnie 1,9-2,1 cala w większości przypadków w zupełności wystarczy podany wyżej sposób. Nieco gorzej jest, gdy nasze letnie opony są oponami wąskimi, gdyż niestety nie zapewniają nam one odpowiedniego bezpieczeństwa w trudniejszych warunkach. Ważne - na śliskiej nawierzchni należy ostrożnie używać także hamulców, które często mogą przez nieodpowiednie używanie spowodować wypadek i narazić nasze zdrowie. Jeśli zdecydujemy się na wymianę opon w swoim rowerze mamy dwie możliwości sposobu ich wymiany. Pierwszym, najprostszym sposobem jest udanie się do serwisu, gdzie w kwocie 30-40zł powinniśmy mieć już wymienione ogumienie, natomiast nieco bardziej wymagającym jest samodzielna wymiana opon, która może pochłonąć troszkę czasu, za to unikając dodatkowych kosztów. Jeśli samodzielnie chcemy wymienić opony i ograniczyć czas wymiany do minimum możemy zaopatrzyć się również w łyżkę do opon, która będzie kosztowała nas maksymalnie 10zł i posłuży znacznie dłużej niż jeden sezon, także jest to znacznie oszczędniejszy sposób. Dlaczego warto zmienić opony ? Przede wszystkim dlatego, że zwiększamy przez to swoje bezpieczeństwo, co jest bardzo istotną sprawą, ale poprawiamy także komfort użytkowania roweru. Czasem po prostu warto zainwestować w swoje bezpieczeństwo kilka złotych, aby potem nie żałować swojego zdrowia leżąc na szpitalnym oddziale. Jak widzimy, zimą wcale nie musimy rezygnować z roweru, jednakże powinniśmy zachować szczególną ostrożność w trosce o własne zdrowie oraz zdrowie innych. Warto także przeczytać artykuł na temat propozycji zimowych opon rowerowych:
Od kiedy przestałem się "pieścić" z rowerem, mam standardową procedurę: - Przejazdy suche: wrzucam rower na stojak, szmatką wycieram łańcuch, następnie kółka przerzutki, kasetę i blat korby. Jeżeli nie ma nawalone za dużo oleju to bez problemu można doprowadzić napęd do połysku w 5 minut. Jeżeli czuję że łańcuch jest zbyt suchy to go smaruję. Ramę, koła itd wycieram ściereczką z mikrofibry na sucho. Można też pędzelkiem wygarnąć piach z zakamarków. - Przejazdy mokre: mam opryskiwacz ciśnieniowy ( w Twoim przypadku wąż), zmywam brud i wrzucam na stojak. Gdy jest dużo błota, pomagam sobie pędzelkiem i płynem opartym na własnej recepturze. Warto też kupić sobie sprężone powietrze ( lub kompresor jeżeli masz) i wydmuchać wodę z kluczowych i trudno dostępnych miejsc. Warto też przedmuchać gniazda śrub, raz że zbiera się tam brud,a dwa że jak śruby są kiepskiej jakości, to pojawi się rdzawy nalot. Następnie wycieram cały rower ściereczkami z mikrofibry i smaruję napęd. Co do smarowania, najlepiej u mnie sprawdza się zasada żeby nałożyć olej na odcinek łańcucha i nadmiar od razu wytrzeć. Obracamy kawałek korbą i znowu nakładamy olej. Dlaczego tak? Można nasmarować cały łańcuch od razu, ale wtedy mamy gwarancję że napęd nam się oblepi a nadmiar smaru zacznie tryskać po ramie. Potem wycieram kasetę, kółka przerzutki i blat z nadmiaru oleju. A żeby rower błyszczał używam silikon w sprayu ( mogę się założyć że wszystkie drogie spraye rowerowe to coś w tym stylu), pryskam na cały rower i przecieram mikrofibrą. Lakier po tym jest mega śliski i nic się nie przylepia a woda spływa, pozytywnie także wpływa na wszystkie elementy gumowe. Są jednak 2 "ale": - najlepiej robić to na zdjętych kołach żeby nie popryskać tarcz + wypada zasłonić zaciski żeby klocki nie oberwały - nie pryskać na klamki i siodełko bo Ci tyłek odjedzie A jak już się pryśnie to najlepiej przemyć wszystkie elementy które mają być przyczepne np rozcieńczonym spirytusem czy izopropanolem Jeżeli Cie stać, spraw sobie stojak serwisowy, wszystkie czynności ( łącznie z myciem) można zrobić kilka razy szybciej i wygodniej. Chyba jedna z lepszych rzeczy jakie sobie kupiłem do roweru.
Ten tekst powstał w celach jedynie refleksyjno-humorystycznych. Nie ma na celu obrażenia nikogo, zwłaszcza mężczyzn o imieniu Janusz, a także ich szwagrów. A także szwagrów w ogóle. Bo że szwagier to równy gość, to przecież wie każdy. A że czasami miewa również złote myśli i rady – to przecież posłuchać nie zaszkodzi. Szwagier przecież wszędzie był, wszystko widział i wszystkich zna. Na rowerach też się zna. A co! Przecież to nie może być nic skomplikowanego. Dwa koła, kierownica, siodełko i te, no, dwa (tfu!) pedały. I można jechać. A oto garść złotych myśli od szwagrów (jeśli znacie inne, to oczywiście wpisujcie w komentarzach).1. „Mój rower ma 21 przerzutek!„ Oczywiście rower ma maksymalnie dwie przerzutki, a Twój rower drogi szwagrze ma co najwyżej możliwych 21 przełożeń. A użytecznych ma mniej, ponieważ łańcucha lepiej nie „kosić”. Ale to chyba wiesz, prawda?2. „A mój rower ma dwa amortyzatory, a twój ani jednego. 2:0 dla mnie!” Tak szwagrze, w trudnym terenie być może tak. Chyba, że masz rower typu „makrokesz” – wtedy w trudnym terenie musisz mi uwierzyć, że moja przełajówka poradzi sobie lepiej :)Polski Janusz – tak mówi się czasami na mężczyznę mającego zdanie na dosłownie każdy temat3. „Dzisiejsze łańcuchy są tak dobre, że nie trzeba ich smarować.” Taaaak, a Twój samochód jeździ na wodę. I oleju nie wymieniałeś w nim od dziesięciu „Daj no młotek i przecinak. Co? Ja korby nie odkręcę?” Jak wiadomo bez młota to nie robota, ale nie w tym wypadku. Do korby potrzebny jest specjalny klucz, a cięższym sprzętem jedyne co zrobisz to ją „Ty chyba zgłupiałeś! Opony do roweru za 50 zł sztuka? Ja kupiłem do swojego po dyszce!” Czy do samochodu kupiłbyś opony Kingstar albo Achilles? Nie? Dunlop i Continental lepsze? Bo mają lepszą przyczepność i dużo krótszą drogę hamowania, zwłaszcza na mokrym. No, zobacz szwagier, że w rowerach jest tak samo…6. „Fałbrejki? Pffff… Mój Yukon GTXY ma prawdziwe, porządne hamulce tarczowe!” Spoko, szwagier i jedne i drugie hamują, prawda? Ale poczekaj trochę, bo rower masz jeszcze nowy. Pojeździsz pół roku to nie dasz rady ich wyregulować. Co? Markowe są? DB to faktycznie jakaś marka jest…7. „Rozmiar ramy? Co to za fanaberie! To nie ma jednego uniwersalnego?” Zastanówmy się, czy będą się dobrze czuły na tym samym rowerze, osoby o wzroście 1,7 m i 2 m…”8. „Siodełko żeby było wygodne, musi być szerokie, grube i koniecznie żelowe!” Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Ale to prawda jedynie na krótszych trasach. Dłuższe wycieczki lepiej robić na trochę twardszych siodełkach i niezbyt szerokich – ponieważ na takich jest mniejsze ryzyko odparzenia tylnej części „Uczę moje dziecko jeździć na rowerze. A gdzie to lepiej robić, jak nie na drodze dla rowerów?” Kolejna wtopa szwagier. Małe dziecko, w dodatku uczące się dopiero jazdy, może wykonywać niekontrolowane ruchy kierownicą. A nie byłoby wskazane, by wpadło komuś pod koła. Do nauki bardziej nadaje się pusty placyk lub równa „Lubię chodzić po drogach dla rowerów.” Ale czemu szwagier, czemu? „Bo mi się lepiej idzie. A poza tym lubię kolor czerwony.”Podobne wpisy w temacie rowerowych mitów:1. 20 rowerowych mitów2. 10 głupot, które usłyszysz w sklepie rowerowym3. 10 rowerowych „złotych” myśli4. Mit tylnej przerzutki5. Ile powinno kosztować zabezpieczenie roweru (i dlaczego nie 10% jego wartości)
W sklepach rowerowych można czasem trafić na osoby, które chyba minęły się z powołaniem. Osoby, którym bliżej do „typowego szwagra” (tutaj znajdziesz 10 złotych rowerowych myśli szwagra), niż do pasjonata kolarstwa. Ogólniki, mity, naciągane pół-prawdy, mówienie wszystkiego byle tylko wcisnąć to co ma się w magazynie – tego możecie spodziewać się po wielu sprzedawcach. Oczywiście nie wszystkich, mam nadzieję, że jest to tylko drobny ułamek ogółu. Hej, zdaję sobie doskonale sprawę, że nikt nie jest Alfą i Omegą. Ani tym bardziej chodzącą rowerową encyklopedią. Ja z rowerowej wiedzy jeszcze nie wiem nawet połowy tego, co chciałbym wiedzieć. Ale bardzo się staram nie przekazywać nikomu, a już w szczególności Wam – totalnych bzdur. A jeśli nawet mi się zdarzy, to szybko się poprawiam i nie grzeszę więcej :)Większość tych „ciekawostek” pisaliście do mnie w mailach, albo w komentarzach na blogu. Wybrałem dziesięć, choć z pewnością macie jeszcze w zanadrzu trochę opowieści. Śmiało dzielcie się nimi w komentarzach. Nie chciałbym tylko, by skończyło się to na atakach na konkretne sklepy rowerowe, tak więc proszę w miarę możliwości o niepodawanie nazw sklepów/serwisów. No to lecimy :)fot. Bruce Turner„Mądrości” ze sklepu rowerowego1. Hamulce tarczowe są lepsze, ponieważ w V-brake trzeba co roku wymieniać linki i klocki, a w tarczówkach dopiero po kilku rozumiem w hamulcach tarczowych klocki się nie zużywają? Wszystko zależy od stylu jazdy, jakości klocków, a nie do końca typu hamulców. Również wymiana linek hamulcowych w V-brake co roku, brzmi bardzo dziwnie. Ja wymieniam je średnio co trzy lata i myślę, że wytrzymałyby jeszcze więcej czasu. Przy intensywnej jeździe w terenie czy błocie, częstsze wymiany są konieczne, ale mówiliśmy tutaj o rowerze do rekreacyjnej Dla kobiet lepsze są koła 26 jeden z większych mitów, często przywoływany przez czytelniczki w komentarzach, dotyczących zakupu roweru. Rozmiar kół w rowerze (w stosunku do wzrostu) ma największe znaczenie jedynie w skrajnych przypadkach. Kobieta czy mężczyzna o wzroście 150 cm myślę, że pewniej się będzie czuć na rowerze z kołami 26 cali, czy nawet 24 cale. Na przeciwnym biegunie są osoby o wzroście 195 cm i więcej, dla których lepszym wyborem będą rowery z kołami 28 lub 29 cali. Ale pomiędzy osobami niskimi i wysokimi, dobór rozmiaru kół powinien opierać się na naszych potrzebach i wygodzie, a nie płci. A najistotniejszą sprawą jest odpowiedni dobór rozmiaru ramy do długości nóg i Wysokie kobiety (powyżej 175 cm wzrostu) lepiej gdy będą kupować rowery z męską się zastanawiam, jaki rower chciał wcisnąć sprzedawca, naszej dość wysokiej czytelniczce :) Niestety prawdą jest, że wysokie kobiety mają trochę gorzej, jeśli chodzi o wybór rowerów z dużą, damską ramą. Jeszcze w rowerach górskich nie jest tak źle, bo często da się znaleźć rower w którym górna rura mocno opada. Ale np. męskie rowery trekkingowe zazwyczaj mają prawie poziomą górną w takiej sytuacji ma zrobić wysoka pani, która chciałaby od czasu do czasu przejechać się na rowerze w sukience? Albo nie lubi wskakiwać na rower? Według tego sprzedającego, chyba lepiej, żeby zapomniała o jeżdżeniu rowerem :(Moim rozwiązaniem jest zbadanie rynku. I wyszukanie roweru np. Scott Sub Sport Lady (trekkingowy), który jest produkowany w rozmiarze 20,5 cala. Albo Maxim Stromholm w rozmiarze 21 cali. Akurat ten drugi jest rowerem miejskim i tutaj jest zdecydowanie łatwiej, ponieważ są to często rowery typu unisex i łatwiej o duże tym dodam jeszcze tylko, że „męska” i „damska” rama to kwestia nazewnictwa. Każdy niech jeździ na takiej, na jakiej mu wygodnie. I niech wzrost tego nie Czy jak nie ma amortyzatora, to pękają przednie widełki? Takie słowa usłyszałem w sklepie-serwisie po skoku z kilku metrów, może się tak nieszczęśliwie zdarzyć. Zwłaszcza na rowerze turystycznym :) O wadach i zaletach sztywnych widelców pisałem już na blogu. A od siebie dodam tyle, że w rowerach szosowych nie ma amortyzatorów, wszyscy żyją, a widelce jakoś nagminnie nie pękają. Wszystko zależy od potrzeb i zastosowania, ale jeśli myślisz o jeździe rekreacyjnej lub szosowej/miejskiej/turystycznej, to sztywny widelec da Ci niższą wagę roweru, mniejsze straty energii włożonej w pedałowanie i (zwłaszcza w porównaniu z tanimi amortyzatorami) dużo mniejszą pewno zdarzają się sytuacje, gdzie widelce pękają. Pękają również ramy, obręcze kół czy wsporniki siodełka. Ale są to sytuacje na tyle rzadkie, że nie warto się tym przejmować. Jeśli tylko użytkujesz rower zgodnie z jego przeznaczeniem, nie musisz się obawiać o pękanie jego W serwisie powiedziano nam, że rower z internetu musi być złożony w serwisie, bo inaczej traci gwarancję. Co najlepsze powiedziano, że koszt dokręcenia tego w serwisie to 200 zł! Przyznano, że po to żeby się nie opłacało kupować przez jest to typowy przykład zdzierania pieniędzy z klienta (200 złotych za przygotowanie roweru???). Oraz straszenie zakupami w internecie (czytaj: kup u nas i przepłać). Większość dobrych internetowych sklepów rowerowych przygotowuje rower do jazdy przed wysyłką. Po otrzymaniu roweru wystarczy przykręcić kierownicę, założyć koła, przykręcić pedały i można jeździć. Są to czynności, które każdy może zrobić w domu dysponując kluczami imbusowymi i płaską trzeba jedynie zrobić przegląd gwarancyjny po kilkuset kilometrach, najlepiej w autoryzowanym serwisie (choć o zasadność takiego przeglądu, toczyła się burzliwa dyskusja w podlinkowanym wpisie). Poza tym, między nami mówiąc – wiecie gdzie możemy sobie wsadzić gwarancję na rower :) W przypadku ewidentnych błędów w produkcji, oczywiście bardzo się przydaje. Ale większość ew. usterek, serwis zrzuci na zużycie sprzętu albo uszkodzenie tym porównajcie sobie ceny w internecie z tymi w sklepach. Często różnice są kolosalne. Inna sprawa, że ceny internetowe to dobry początek negocjacji w stacjonarnym sklepie W dobrym serwisie rowerowym w moim mieście dowiedziałem się, że nowego łańcucha nie powinno się smarować, ponieważ ten preparat nałożony fabrycznie, jest naprawdę dobrej jakości i warto, żeby łańcuch trochę na nim zdaniem nie jest to prawda. Nigdy nie wiadomo, ile czasu łańcuch spędził w magazynie i czym tak naprawdę jest pokryty. Lepiej dobrze go wyczyścić i nasmarować swoim, sprawdzonym Vince Alongi7. Z kartonem też bywa różnie, w sklepie X z Wrocławia krzyknęli mi 80 zł za używany karton! W sklepie Y karton dostałem podpunkt chyba nie wymaga komentarza. Zrozumiałbym „skasowanie” kogoś na przysłowiowe 10 złotych za fatygę. Ale 80 złotych za karton? Dobry żart. Mamy oczywiście wolny rynek, ale sprzedających powinna cechować też odrobina przyzwoitości. Takie kartony są najczęściej w sklepie zupełnie niepotrzebne. Przyjeżdżają w nich rowery, a potem nie ma co z nimi Pan w rowerowym mi dziś powiedział, że to nieistotne, czy kupię rower z ramą 18, 19 czy 20 cali, bo różnice są to nie miało znaczenia, to producent nie robiłby różnych ram. Po to się je produkuje, by każdy mógł sobie dobrać ramę pod siebie. Zgodzę się, że różnice nie będą olbrzymie. Ale zawsze warto przejechać się na rowerach o dwóch rozmiarach ram, by wybrać ten bardziej pasujący. No chyba, że ktoś długością nóg i wzrostem pasuje idealnie do konkretnego rozmiaru tym wypadku podejrzewam, że sprzedający miał jeden rozmiar ramy tego roweru i chciał go wcisnąć Jeden ze sprzedawców powiedział, że koła 26 cali będą znacznie lepsze na mieszane wycieczki (asfalt i leśne drogi) aniżeli 28 rozmiarze kół napisałem sporo w punkcie drugim. Do amatorskiej, rekreacyjnej jazdy rozmiar kół nie ma większego znaczenia. Oczywiście – większe koła lepiej się toczą i są naturalniejszym wyborem na asfalt i dalsze podróże. Co nie znaczy, że będą sobie źle radzić na leśnych drogach. Czego koronnym przykładem są święcące triumfy rowery górskie z kołami 29 cali. Czyli jednak można :)10. Łańcuchy i kasety Shimano różnią się twardością materiału z jakiego są wykonane. Nie można do droższej, twardszej kasety kupić tańszego, miękkiego łańcucha – ponieważ kaseta zniszczy to bardzo powszechny mit, sam też go słyszałem w jednym ze sklepów. Tylko, że nikt nie potrafi wskazać ani dokumentów od Shimano, które by to potwierdzały, ani żadnych wiarygodnych testów. Pisałem o tym w 2013 roku i dyskusja bardziej zeszła na trwałość łańcuchów oraz kaset, a nie na zużywanie jednych elementów przez drugie. Samo Shimano podaje, że komponenty z niższych grup można mieszać z tymi z każdym razie mit o zużywaniu „miękkich” podzespołów przez „twarde”, jest moim zdaniem taką samą bajką, jak twierdzenie, że do roweru trzeba dokupić zabezpieczenie za 10% jego tu jeszcze 8 rowerowych mitów, które obalałem na wyjeździe w Londynie. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój swoje historie? Piszcie! Pośmiejemy się razem z miejskich legend i niezwykłości :)Podobne wpisy w temacie rowerowych mitów:1. 20 rowerowych mitów2. 10 głupot, które usłyszysz w sklepie rowerowym3. 10 rowerowych „złotych” myśli4. Mit tylnej przerzutki5. Ile powinno kosztować zabezpieczenie roweru (i dlaczego nie 10% jego wartości)
myjesz nią ogumienie w rowerze